Nieduże miasteczko leżące u podnóża drugiego pod względem wysokości szczytu w Polsce Śnieżki, rozkwitł w czasach PRL-u, gdy Fundusz Wczasów Pracowniczych ulokował tu kilkanaście domów wczasowych (UROCZA, CHROBRY, LEŚNY DWÓR?) łącznie mogło w Karpaczu odpoczywać w tych ośrodkach około 4,5 tysiąca wczasowiczów.Rocznie do Karpacza przyjeżdżało około 15 tysięcy turystów. Potem jednak jego popularność bardzo spadłą wraz ze spadkiem popularności wczasów pracowniczych, ale Karpacz powoli zaczyna się odradzać, zaczęto na nowo inwestować, powstają nowe hotele, (choć właściciele pensjonatów się przeciw temu buntują, twierdząc, że duże hotele odbierają im klientów), trudniej jest z rozbudowaniem infrastruktury w samych górach (np. nowe wyciągi), bo przeciw temu burzą się z kolei ekolodzy chcąc zachować w nienaruszonym stanie
Karkonoski Park Narodowy?
Ale do Karpacza i tak warto przyjechać, żeby pochodzić sobie po górach różnymi szlakami turystycznymi, wejść sobie na Snieżkę, obejrzeć najstarszy drewniany ewangelicki kościółek Wang, który zbudowany jest w tzw. technologii klepkowej i zbudowany został na przełomie dwunastego i trzynastego wieku w Norwegii, a do Polski trafił w roku 1842 czy zwiedzić muzeum zabawek?